Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

2018 rok na Opolszczyźnie. Ze starym rokiem z przymrużonym okiem

Ryszard Rudnik
2018 rok na Opolszczyźnie. Jak minął?
2018 rok na Opolszczyźnie. Jak minął? brak
Opolszczyzna to kraina niesamowitych wydarzeń, paradoksów, rzeczy czasem ponurych, a częściej jednak śmiesznych i uciesznych. Oto przegląd zdarzeń, może i nie najważniejszych, ale zaprzeczających tezie, że w tym regionie nic ciekawego się nie dzieje...

STYCZEŃ

W Opolu grupa biznesmenów chciała, by od dekomunizowanej ul. Obrońców Stalingradu odłączyć część ulicy i od razu przemianować ją na Firmową, zamiast planowanych Kowalczyków. Najlepszy dowód, że biznes jest apolityczny.

W regionie opozycja zapowiedziała, że do wyborów będzie dowozić osoby starsze i schorowane. Było już „zabierz babci dowód”, teraz jest „zabierz i babcię”.

W Opolu sąsiedzi miejscowego więzienia mają dość noworocznych fajerwerków przygotowywanych przez rodziny osadzonych. To jedyny taki przypadek, gdy będzie lepiej, jeśli przestępcy postrzelają sobie na wolności.

W Oleśnie mężczyzna złapał na stopa miejscowego komendanta policji i pochwalił mu się, że przed chwilą zbiegł z miejsca wypadku, a wcześniej uciekł z Wielkiej Brytanii przed karą więzienia. W związku z tym okazja zamiast na dworzec zawiozła go za kraty. A kiedyś w autobusach ostrzegali, żeby nie rozmawiać z kierowcą.

W Brzegu naukowcy przygotowują projekt lasu węglowego. W sensie, że nie będzie się w nim wydobywać, ale nasadzać rośliny, które w maksymalnym stopniu magazynują dwutlenek węgla. Okazuje się, że jednak nauka idzie w las.

W Gogolinie mieszkańcy chcą pełnić dyżury przy dębie Karliku, ponieważ zamierza go usunąć kolej, gdyż rośnie za blisko nieużywanych torów. Przeraża ich widmo ścinki z powodu pociągu widma.

W Sławięcicach pilarze ścięli drzewa posadzone kiedyś jako wota za uratowanie życia. Drzewa - symbole zwycięstwa nad śmiercią - same obumierały. Nic nie jest wieczne.

W Czechach jest taniej niż na Opolszczyźnie - zgodnie doniosły urzędy statystyczne w Opolu i Ołomuńcu. U nas dobra zmiana, a tam jeszcze lepsza.

W Pakosławicach trwa spór o drewniany domek dla najmłodszych rozebrany przed sklepem. Jedni twierdzą, że groził zawaleniem, inni - że wystarczyło go odświeżyć. W ten sposób domkiem, w którym bawiły się dzieci, teraz bawią się dorośli.

W Opolu robotnicy remontujący starą kamienicę znaleźli ludzki szkielet w piwnicy pod podłogą. To nie pierwsze takie znalezisko sprzed wieków w tej okolicy. Wygląda na to, że drzewiej zdarzały się morderstwa doskonałe.

Opolszczyzna pobiła kolejny rekord i zebrała ponad milion dla WOŚP. Nie wszystkim politykom, ale na pewno noworodkom to pasuje.

Stadion w Opolu dostał się na listę TOP 10 najgorszych takich obiektów w Polsce, gdzie zajął 6. miejsce. Nie ma co się denerwować, trzeba nowy budować.[/lista]

Cztery opolskie gminy mają problem z pomnikami wdzięczności Armii Czerwonej, gdyż nie rozebrały ich na czas. Stara wdzięczność nie jest w cenie, natomiast cokoły mogą się jeszcze przydać.

W Goświnowicach mieszkańcy protestują przeciwko rozbudowie fabryki bioetanolu ze względu na zapach. Dożyliśmy czasów, że wódka ludziom śmierdzi.

Na opolskim odcinku A4 pijany kierowca z Ukrainy jechał ciężarówką pod prąd
. Chyba opacznie zrozumiał, co znaczy w Polsce jechać z prądem.

LUTY

Cały świat śledził historię krowy ze wsi Buków, która uciekła spod rzeźnickiego noża i ukryła się nad Jeziorem Nyskim. Krowę wykupił nyski starosta, który chciał jej zapewnić dożywocie. Jest w tej pokrzepiającej historii łyżka dziegciu: dziś w Polsce to krowa staje się symbolem umiłowania wolności.

W Nysie nie może skończyć się proces, w którym prokuratura oskarża obywatela o groźby karalne wobec posła, który to poseł publicznie twierdzi, że to nie oskarżony mu groził i chętnie by to zeznał przed sądem, gdyby ktokolwiek zechciał go w tej sprawie wysłuchać. Chyba jednak nie taką ślepotę symbolizują przewiązane oczyTemidy.

W Opolu władze ogłosiły bezpłatne szczepienia przeciwko grypie dla seniorów, a gdy senior się zgłosił, dowiedział się, że musi wykupić sobie szczepionkę. Kto wie, czy w tej akcji słowa „bezpłatny” nie należałoby raczej zastąpić słowem „bezmyślny”.

W Niemodlinie po latach starań są już pieniądze na budowę obwodnicy, tylko że za małe w stosunku do oczekiwań wykonawców. Wyjścia są dwa: albo się dołoży, albo się przełoży.

W Nysie sąd nałożył kary na trzech policjantów i strażaka, którzy nie stawili się w charakterze świadków na proces w sprawie pożaru policyjnej komendy. No cóż, już im się nie pali.

W Dobrzeniu Wielkim trwały formalności w sprawie wycinki drzewa, a w międzyczasie drzewo się rozpadło i zabiło człowieka. Biurokracja to prawdziwa tragedia.

Po czeskiej stronie, na Seraku zamknęli jedno z najbardziej malowniczo położonych schronisk w Europie. Z powodu, że nie miał kto tam pracować. Taki paradoks - miejsce z widokiem nie ma widoków

W Kluczborku na kinie „Bajka” pojawił się napis, że niejaka „K. to k.”. Pierwsze K. oznacza nazwisko, a drugie - wulgarne - najstarszą profesję świata. Jak wykazał monitoring, sprawczyniami były dziewięcioletnie dziewczynki w różowych kurteczkach, a bohaterka wpisu jest ich rówieśnicą. W tym wieku jedynie z tym różem im do twarzy.

W Strzelcach Opolskich niezależny poseł tej ziemi zerwał plakat w sądzie i krzyczał, że sędziom się „we łbach poprzewracało”. W kwestii głowy rzeczywiście Bóg nie dla wszystkich jak widać bywa łaskawy.

W Kędzierzynie-Koźlu obywatel wracał do domu z imprezy, ale zgubił drogę i nie dotarł. Po interwencji żony policja rozpoczęła poszukiwania. Wyziębionego znaleziono w polu. Czasem warto, zamiast czekać na męża z nieśmiertelnym „gdzie byłeś?”, od razu próbować ustalić to z policją.

W Kędzierzynie-Koźlu padła firma od chwilówek. Uboczny efekt programu 500+?

MARZEC

W Opolu podczas seansu „Kobiet mafii” publika tak się wczuła w nastrój fabuły, że doszło do bijatyki na widowni. Prowodyrzy mieli pecha, że zaatakowali policjanta-kinomana. Obezwładnieni przez gliniarza wszyscy trzej awanturnicy teraz przed sądem przekonają się, że życie to jednak nie jest film.

W Głubczycach ksiądz często się modli w intencji Antoniego Macierewicza, ale nie zgodził się na modlitwę za Lecha Wałęsę. Widać doszedł do wniosku, że temu pierwszemu modlitwa potrzebna jest bardziej.

Skarbimierz-Osiedle zaprasza na VII Wojewódzki Przegląd Pieśni Pokutnej i Pasyjnej. Wszyscy, którzy na widowni oczekiwali meksykańskiej fali, zostali w domu.

W Kluczborku pacjenci stanęli murem przeciw likwidacji poradni terapii uzależnień. Anonimowi alkoholicy apelują do decydentów o otrzeźwienie.

W Nysie sąd skazał trzech mężczyzn za wymuszanie biciem wzięcia kredytu. To nowa jakość, do tej pory delikwent mógł dostać po głowie raczej wtedy, gdy nie oddawał.

Na Domecko spadł meteoryt. Naukowcy poprosili księdza proboszcza, żeby nagłośnił sprawę i w ten sposób zainicjował poszukiwania. Niepotrzebnie, my lubimy, jak nam coś spada z nieba.

W Krapkowicach policja poszukiwała oszusta, który w dyskotece wymieniał fałszywe euro na złotówki pod pozorem, że chciałby się czegoś napić przy barze. Tak to się kończy, gdy nie chcesz postawić rodakowi.

W Strzelcach Opolskich obywatel wszedł do lokalu z kebabem, uderzył sprzedawcę - Turka - w twarz i oddał mocz na sali, za co dostał dwa miesiące odsiadki. Może to była zemsta za oblężenie Wiednia?

W powiecie nyskim starsza pani przelała na konto oszusta 60 tysięcy złotych. Słuszną politykę prowadzi nasz ZUS.

Na Opolszczyźnie, tak jak w całym kraju, rośnie liczba ludzi, którzy muszą zwrócić nienależne 500 plus. Paradoksalnie teraz im się pogorszy, bo nie poinformowali, że im się poprawiło.

W Opolu urodziły się czworaczki jednojajowe, czyli dziewczyny podobne do siebie kubek w kubek. Takie trafienie zdarza się rzadziej niż szóstka w totolotka.

W Opolu wybrano miss i mistera 60 plus. Czyli seniorzy mogą się podobać.

W Strzelcach Opolskich patrol zatrzymał pijanego rowerzystę, który nie stawił się do odbycia kary za jazdę po pijaku na rowerze. Konsekwencja owszem, ale niegodna podziwu.

W Kędzierzynie-Koźlu ktoś na śmietnik wyrzucił suczkę chorą na świąd. Pies cię drapał, człowieku.

W Opolu ktoś pisze donosy na rektora politechniki. Prokuratura szuka autorów, a studenci się dziwią: wyższa uczelnia, a takie niskie metody.

W Głuchołazach dwójka bandytów właziła ludziom do mieszkań, biła ich i okradała. Widać i przestępcom mróz daje się we znaki.

W Strzelcach wyciekły fotki seksu grupowego czternastolatki z rówieśnikami. Podobno nie było się czym chwalić.

Na Opolszczyźnie powstały trzy fejsbukowe grupy, które ostrzegają się o patrolach kontrolujących prędkość na drogach. Grupy te pęcznieją w oczach. Można powiedzieć, nabrały dużego rozpędu.

W Kędzierzynie-Koźlu ktoś w przyosiedlowym lasku porzucił arsenał z lat czterdziestych: artyleryjskie pociski, granaty, amunicję, zapalniki. Znaczy wojny nie będzie.

W Murowie właściciel zostawił bez pomocy chorego psa, tłumacząc, że czeka na nowy egzemplarz. Pieskie życie to wina człowieka.

W Opolu czterech dżentelmenów pobiło dwóch tureckich studentów, następnie z poczuciem niedosytu zaczęli ich szukać po mieście, żeby poprawić. Spotkali innych tureckich studentów i też ich pobili. Bezmózgowi, ale nie małostkowi.

W okolicach Gogolina ktoś napadł na gniazdo orłów bielików i ukradł jaja. Jak widać, idioci też organizują Wielkanoc.

W Kędzierzynie-Koźlu dzik wtargnął do żłobka, po czym został zastrzelony. Można powiedzieć, że zwierz przestrzelił z tą wizytą.

W Opolu skazano kobietę, bo inkasowała za seks, którego potem odmawiała. Najgorzej trafić na prostytutkę bez godności.

Co wydarzyło się w kolejnych miesiącach? >>

KWIECIEŃ

Na A4 w rejonie Kędzierzyna-Koźla kierowca z Ukrainy przejechał pod prąd 5 kilometrów. Miał w sobie 1,8 promila alkoholu. Czyli był to kolejny już przypadek jednoczesnej jazdy z prądem i pod prąd.

W Opolu zamiast zlikwidować pomnik poświęcony żołnierzom radzieckim, zapiaskowano tylko stosowny napis, gdyż tak naprawdę to jest pomnik wybudowany ku pamięci żołnierzy niemieckich, ofiar I wojny. Na gospodarnej Opolszczyźnie żaden cokół się nie zmarnuje, gdyż zawsze się może przydać.

Pomnikowego wątku ciąg dalszy: Ktoś w Opolu włamał się do wnętrza pomnika Bojowników o Polskość Śląska Opolskiego. Nic nie ukradł, zostawił tylko rower. Policja poszła śladem jednośladu.

W Jasionie policja przyjechała do wypadku spowodowanego przez 82-letnią babcię, co zmobilizowało miejscową ludność do donosu, że staruszka to znany w okolicy pirat drogowy. Teraz zamiast mandatu chcą jej odebrać prawo jazdy. Wygląda na to, że nie tylko młodość musi się wyszumieć.

W Kluczborku Fundacja Wspierania i Pomocy Społeczności Słowiańskiej „Razem” chciała odwołać burmistrza za to, że „dba tylko o interesy nacji żydowskiej, a społeczeństwo słowiańskie odsunięto na margines”. Referendum jednak się nie odbyło, bo było za blisko do wyborów. Rozwiązanie kwestii żydowskiej w Kluczborku musiało poczekać do jesieni.

W Morowie komiwojażer chciał sprzedać seniorowi kołdrę, a gdy zobaczył, że staruszek ma więcej w portfelu, wziął sobie wszystko. A jako bonus postraszył go siekierą. Reszta jest więzieniem.

Byczyna, a właściwie jej władze walczyły w sądach o przyznanie dotacji na remont zabytkowego obwarowania miasta. Kiepsko to wyglądało: kompleks oblężonej twierdzy za sypiącymi się murami.

Na trasie Kluczbork - Opole odtrąbiono zakończenie wojny cenowej przewoźników autobusowych. Rozejm zakończył się podniesieniem cen. Takie jest życie, że promocja nie może trwać wiecznie, gdyż wtedy po prostu byłaby codziennością.

W Nysie zarysował się problem, jak przedstawić w gronie postaci z bajek polsko-czeskiego pogranicza postać rzeźnika tak, by była przyjazna dla dzieci. I uradzono, że będzie to rzeźnik ze spuszczonym toporem. Wygląda na to, że to nie topór jest nieprzyjazny, ale jego położenie.

W Gorzowie Śląskim polecono zniszczyć pomnik upamiętniający bohaterów walki z faszyzmem, gdyż postać kobiety trzyma tam pepeszę. Internauci zauważyli, że skoro pepesza propaguje komunizm, to mauzery, którymi walczyli powstańcy warszawscy, propagują faszyzm. Można powiedzieć, że w kwestii pomnika użyto złej amunicji.

W Opolu z prezentacji towaru wyrzucono emerytki, bo nie chciały nic kupić. Panią, która nie chciała udostępnić danych z dowodu osobistego, prowadzący wyzwał od „starych bab”. Najwyraźniej pesel był mu potrzebny do czegoś innego niż określenie wieku niedoszłej klientki.

W związku z tym, że Opole jest teraz większe obszarowo od Paryża, taksówkarze chcą, by podzielono je na strefy. Tak daleko stąd, ale ciągle za blisko - podpowiada bijący licznik.

W Opolu niepewny jest los lokomotywy, ozdoby skweru przed dworcem. Maszyna po latach wymaga remontu i teraz PKP Cargo chce się pozbyć problemu. Stara miłość nie rdzewieje, no, chyba że na kolei.

W Opolu pasażerowie nie wsiedli do pociągu do stolicy z peronu 5, bo drogę zagrodził im spóźniony pociąg przemyski, który stał na peronie 4 i odjechał jako drugi. Zawiadowca poinformował niedoszłych pasażerów, że on widzi tylko wolne tory, a nie zablokowane perony. Pojechał z tym tłumaczeniem.

W Nysie nie może ruszyć rządowy projekt Mieszkanie Plus, bo nikt nie chce budować po kosztach. Mieszkania będą więc mniejsze, żeby zmieścić się w cenie. Oby chętnym na te mieszkania plusa nie przysłoniły minusy.

MAJ

Na Opolszczyźnie rekordzista zdawał na prawo jazdy 118 razy. Jest też sporo takich, którzy zdawali razy kilkadziesiąt. Po prostu strach wyjechać na ulice.

W Paruszowicach nowym nabytkiem drużyny piłkarskiej Serie B, miejscowego Rolnika, jest ks. proboszcz. Ksiądz gra w ataku i tworzy parę napastników z wicestarostą kluczborskim. I niestety, na boisku nie ma zmiłuj.

W Borkach Małych obywatel 28 lat przemieszkał w oborze. Zainteresowany odrzuca gminne propozycje nowego lokum. Może chodzi o to, że ma już dość nieludzkich warunków.

W Głogówku policja zatrzymała do kontroli kierowcę, który - jak się okazało - od trzech lat jest poszukiwany w Belgii. Świat jest mały.

W Opolu cena parkingu przed dworcem PKP spadła trzykrotnie. Dotąd stare auto zaparkowane tu na kilka dni opłacało się zostawić w rozliczeniu.

W Kędzierzynie-Koźlu przez tydzień leżał sobie przy drodze wykopany arsenał 1200 bomb i pocisków z II wojny. Czasy mamy burzliwe, ale widać nie aż tak, żeby ktoś chciał skorzystać z okazji.

TVP wymyśliła, że w festiwalowy piątek urządzą w KFPP przerwę na towarzyski mecz Polska-Chile. Zbytnia troska, by dać słuchaczom odpocząć od polskiej piosenki już w pierwszym dniu festiwalu.

W Kędzierzynie-Koźlu była żona znalazła stary czek in blanco podpisany przez byłego męża i razem z kumplami chciała go pociągnąć na ponad 3,5 miliona. Dostali za to wyroki bezwzględnej odsiadki. Co prawda nie zarobili, ale teraz przynajmniej na wydatkach zaoszczędzą.

Na Opolszczyźnie na roli brakuje rąk do pracy. Rolnicy szukają ich aż w Kazachstanie. Kiedyś baliśmy się, że przyjadą z Zachodu i nas wykupią, a dziś - że nie przyjeżdżają ze Wschodu, by miał kto w polu robić.

CZERWIEC

W Namysłowie młódź obrzucała się psimi szczeniakami, przez co jednym połamała łapy, a inne doprowadziła do stanu agonii. Nieprzypadkowo stwierdzenie „głupie szczeniaki” pasuje wyłącznie do ludzi.

Na Górze. św Anny podczas uroczystości pod pomnikiem Powstańców Śląskich sześć osób poparzyło się od znicza. Harcerz a zapomniał, że do ognia nie dolewa się oliwy.

W Strzeleczkach wykopują legendarny kabel III Rzeszy, po którym Berlin łączył się ze sztabami na froncie wschodnim. Był wtedy jedną z największych tajemnic reżimu. Przestał być przydatny dopiero w latach 90. XX wieku. W epoce światłowodów to już tylko cenny, ale jednak złom.

W okolicach Strzelec Opolskich grasuje szajka złodziei wyposażenia ogrodowego. Bezradni mieszkańcy zawiązali straż obywatelską. To taki kamyczek do ogródka miejscowej policji.

W Bułgarii opolscy policjanci zatrzymali „Paska”, najsłynniejszego opolskiego gangstera, który ukrywał się od ponad 6 lat. Był zdziwiony. Polak jednak potrafi.

Uprawiali konopie pod Jesenikiem, marihuanę sprzedawali na Opolszczyźnie. Wspólna akcja policji obu krajów położyła temu kres. Współpraca polsko-czeska też ma swoje granice.

W Strzelcach Opolskich sędzia przerwał mecz piłki, gdyż zakłóciła go trąba powietrzna. Sądząc po końcowym wyniku meczu, nie porwała miejscowych do walki.

W Nysie złomiarze dokonali nocnego nalotu na dawną Fabrykę Samochodów Dostawczych. Pierwsze szacunki mówią o milionie złotych strat. Od stycznia fabryki nikt nie pilnował, bo komuś wydawało się, że nie ma czego. Złomiarze postarali się, by ten ktoś miał w końcu rację.

W Nysie kaczka zniosła jaja na skrzyżowaniu. Prawdziwa kaczka dziwaczka: robiła piesze wycieczki i nie trzymała się rzeczki.

W Opolu zakończył się 55.KFPP. Stare hity wygrały z tzw. muzyką alternatywną, która ledwo się zmieściła w czwartym, ostatnim dniu festiwalu. Jeżeli dalej festiwal w menu preferował będzie odgrzewane kotlety, a nowalijki ledwo skubnie na koniec, jak nic nabawi się niestrawności.

W Dąbrowie właściciel składowiska odpadów zgromadził i zniknął. Tak długo go nie było, że beczki z niewiadomą substancją zaczęły przeciekać. Wniosek: nie wszystko da się jednak spalić.

W Prudniku odbył się proces w sprawie podpalenia dwóch mieszkanek socjalnej kamienicy. Świadków do sądu doprowadzono w kajdankach. Wiara narodu w aparat sprawiedliwości, mimo reform dobrej zmiany, jest ciągle niewystarczająca.

W Rychnowie obywatel przyniósł do sklepu odbezpieczony granat z II wojny z pytaniem, czy jest prawdziwy. Okazało się, że jak najbardziej. Z uwagi na przyjęcie towaru sklep natychmiast zamknięto do przyjazdu saperów.

Opolscy studenci UO protestowali w obronie niezawisłości uczelni. Ktoś przecież musi.

W Prudniku dostawca jedzenia dostarczył zamówienie pod wskazany adres, gdzie został pobity za to, że jest Nepalczykiem. Tak bywa, gdy się przyniesie posiłek do domu, w którym już jest zła karma.

W Opolu i Kędzierzynie-Koźlu w strefie kibica sponsor fundował kibicom po jednym piwku. Jeden do zera dla naszych.

W Opolu koń na nowym pomniku pod księciem Kazimierzem, założycielem miasta, jest ogierem z ludzkim członkiem. Jak wyglądał książę, do końca nikt nie wie, ale chyba co koń pod brzuchem nosi, to jednak artysta wiedzieć powinien.

W Głogówku Ośrodek Hodowli Zarodowej zorganizował krowom zgrupowanie przed wystawą zwierząt hodowlanych. Sprowadził dla nich fryzjera z Hiszpanii, specjaliści uczyli rogaciznę chodzić na wybiegu, krasule otrzymały specjalną dietę, poza tym kandydatki podcierano na bieżąco. Konie mają swój Janów, krowy swój OHZ. Ostatnio krowy na tym wychodzą lepiej.

W Młynach chłop nie sprzątał w obejściu własnej padliny. Są jednak granice pokładania wiary w siły przyrody.

W Dziewkowicach sąsiad po nocy truł psy sąsiadom, co się okazało po zainstalowaniu kamer na podczerwień. Pozakładali te monitoringi i człowiek nie może być pewny dnia ani godziny.

W Gogolinie IPN dekomunizuje pomnik Karolinki i Karlika. Na szczęście zniknie tylko tabliczka z informacją, że pomnik ufundował lud śląski z okazji XX-lecia PRL. I bardzo słusznie, w końcu kobiecie nie wypada liczyć lat.

W Opolu na placu Sebastiana powstał podziemny śmietnik. To rzadki przypadek, gdy należy się pochwała za zamiatanie pod dywan.

W Strzelcach Opolskich prezes miejsko-gminnego związku OSP na medalach zawodów strażackich zastąpił wizerunek św. Floriana - własnym. Czyżby tam święci mieli pierwszeństwo tylko w dniu święta swojego, a nie strażaków?

W Opolu władze uniwersytetu podpisały umowę z policją, że ma teraz nieskrępowany wjazd na teren miasteczka akademickiego. Podobno eksterytorializm przegrał z alkoholizmem.

Co wydarzyło się w kolejnych miesiącach? >>

LIPIEC

W Brzegu policja poprosiła mieszkańców, by wskazali punkty, gdzie spożywa się alkohol. Powstała z tego mapa bezpieczeństwa, z której wynika, że pije się wszędzie. Bardziej czytelna byłaby mapa abstynencji.

W Winowie uczestnicy zlotu offroadowców zaatakowali załogę karetki pogotowia, która przyjechała pomóc jednemu z nich. Teraz to im grozi impreza outroadowa.

W Głogówku prezes czołowej firmy bydła zarodowego w Polsce dowiedział się, że już nie jest prezesem, na urlopie, przez telefon. Zdziwił się metodą. W końcu za jego prezesury w firmie lepiej traktowano zwierzęta.

W Głuchołazach restaurator poszedł pod sąd, bo wraz z posiłkiem na wynos sprzedał nielegalnie butelkę wina i piwa. Oskarżycielem, nomen omen, posiłkowym w procesie jest inny miejscowy restaurator. Z lokalu obok. Jak to na wojence ładnie, gdy menu z wokandy spadnie.

W Oleśnie grozi zapaść śledcza, gdyż w miejscowej prokuraturze brakuje prokuratorów. To zupełnie nowa sytuacja w naszym kraju - że nie ma komu oskarżać.

W Opolu zoo wzbogaciło się o dwa goryle. W ten sposób kawalerskie stado znów liczy trzech męskich osobników, ofiar polityki regulacji gorylej populacji.

Przez Opole przeszedł pierwszy Marsz Równości. Co ciekawe, najbardziej prominentni opolscy geje byli nieobecni, za to było wielu prominentnych heteroseksualistów. Co innego życie, a co innego polityka.

W Opolu rozstrzygnięcie konkursu na koncepcję nowego stadionu przedłuży się, gdyż napłynęło niespodziewanie dużo zgłoszeń. Wychodzi na to, że mają ludzie pomysły.

W Kędzierzynie-Koźlu wzięli unijną dotację „na zahamowanie spadku powierzchni terenów zielonych” i za te pieniądze wycięli drzewa w parku. Zdaje się, że komuś hamowanie pomyliło się z chamówą.

W Dąbrowie zapłonął skład odpadów, jak raz kilka dni przed planowaną tam wizją lokalną. Policja podejrzewa podpalenie. To kolejny przypadek zastosowania polskiego patentu na trzymanie śmieci „w chmurze”.

W Opolu klient wszedł do sklepu i chciał zgwałcić ekspedientkę. Remanent uskuteczni za kratami.

Pod Kluczborkiem obywatel nagrał piracących radiowozem policjantów. Piejo kury piejo, że nie mieli koguta.

W Głubczycach do awanturującego się lokatora przyjechała policja i przy okazji znalazła u niego spory zapas marihuany. Jeszcze raz się okazało, że przestępstwo nie lubi rozgłosu.

W Piątkowicach pokazali dzieciom, jak się drzewiej żniwowało. Dzięki temu milusińscy odkryli, że kosa to nie jest tylko atrybut Śmierci.

W Prudniku dyrektor Domu Pomocy Społecznej sam z siebie zaprosił CBA. Odpisali, że przyjadą we wrześniu. To się nazywa nie mieć nic do ukrycia.

W Opolu fontanna na stawie Zamkowym po drobnym remoncie znowu tryska w rytm muzyki. Dobrze wiedzieć, że coś w tym kraju gra.

W Opolu na jednym z najniebezpieczniejszych skrzyżowań zmieniono cykl świateł. Kierowcy są bardzo zadowoleni, wszakże do czasu, bo drogowcy już zapowiedzieli, że po remoncie pobliskiej ulicy światła ustawią po staremu. W ten sposób ćwiczą u ludzi świadomość, że zawsze może być lepiej.

W Namysłowie po raz 10. odbył się festiwal muzyki alternatywnej Czochraj Bobra Fest. Gdyby sądzić po pozorach, strach pomyśleć, co tam jest grane.

W Staniszczach Małych policja zatrzymała pijanego kierowcę, który wyjaśnił, że nie jest to możliwe, gdyż on pił tylko piwo, a piwo to nie alkohol. Klasyczyny przykład, jak czasem teoria boleśnie mija się z rzeczywistością.

SIERPIEŃ

W Opolu pojawił się i zniknął olbrzymi baner, gdzie rozczłonkowane zwłoki płodu porównywano z mordem katyńskim. Komuś aborcja pomyliła się z aberracją.

W Namysłowie na ulicy leżały dolary i karty kredytowe. Policja już znalazła właściciela. Teraz przyszły takie ciężkie czasy, że jak pieniądze leżą na ulicy, to najpewniej musi być czyjaś zguba.

W Byczynie podobno po półtora roku starań udało się odblokować skrzynkę mailową burmistrza. Dla chcącego nie ma mission impossible.

W Wołczynie wprowadzono nocną prohibicję. Alkoholu od 22 do 6 nie kupisz nawet na stacji benzynowej. To powrót do starej prawdy, że w nocy zasadniczo się śpi. A meliny muszą mieć z czego żyć.

W Rudnikach w szkole im. Andrzeja Wajdy dyrektor został oskarżony o malwersacje. Kamera, akcja!

W Opolu na kąpielisku Malina ojciec uratował tonących - swojego syna i córkę sąsiadki, podczas gdy ratownicy siedzieli na brzegu i konsumowali sałatkę. Na uwagę, dlaczego się nie ruszyli, odpowiedzieli, że przecież najwyraźniej sam sobie dawał radę. A poza tym nie są ratownikami, a jedynie sprawują tu dozór. Dozór czyli ratowniczy pozór.

W Ozimku dzieci w przedszkolu zatruły się salmonellą . Po badaniach okazało się, że połowa personelu jest jej nosicielami. Klasyczna sztafeta. Z pałeczką salmonelli.

W Jesenikach, po czeskiej stronie przy opolskiej granicy, chłopiec podbiegł do opiekunów z ostrzeżeniem, że na szlaku wygrzewa się żmija. Ale opiekunowie mu nie uwierzyli i na dowód kazali żmiję... przynieść, gdyż to na pewno jest zaskroniec. Niestety nie był, chłopiec po ukąszeniu trafił do szpitala. Opiekuna kretyna poznaje się po tym, że wie, zanim sprawdzi.

W Tarnowie Opolskim ujawnili się przeciwnicy budowy tężni solankowej. Argumentowali, że drżą o swoje życie, bo wdychanie soli jest szkodliwe, a poza tym będą im od tego rdzewieć samochody. Głupota jak stara miłość - nie rdzewieje.

WRZESIEŃ

W Brzegu wodny patrol udaremnił dalszy rejs galaru z Oławy prowadzonego przez sternika bez uprawnień, z pasażerami, których było dokładnie dwa razy więcej, niż wynosi wyporność jednostki. Kto teraz zapłaci grzywnę? Znaczy kapitan.

W Nysie są do nabycia tanie działki budowlane, ale tylko dla młodych małżeństw. To nie jest miasto dla starych ludzi.

W Opolu gościem Dnia Katechety była miss Niemiec. Wystąpiła z odczytem „Piękno jest we mnie”. Nie ma jak bogate życie wewnętrzne w atrakcyjnym opakowaniu.

W Zębowicach gmina ma dwóch sekretarzy: tego, którego wójt powołał, i tę, którą sąd przywrócił na stanowisko. Czasem i od przybytku głowa boli.

W Poznowicach mieszkańcy protestowali przeciwko rozbudowie chlewni. Ludzie z trudem znoszą, gdy ktoś podkłada im świnię, a co dopiero świń 15 tysięcy.

W Wołczynie człowiek ukradł telewizor, ale go porzucił ze względu na gabaryty. Wcześniej kradł tylko wódkę. To był złodziej małego formatu.

Na Opolszczyźnie gryzonie atakują. Zdaniem administratorów osiedli powodem jest coraz powszechniejszy proceder wyrzucania resztek jedzenia przez okna. Miało być okno na świat, a jest klapa. Od zsypu.

W Winowie mieszkanka zatarasowała autem drogę, bo nie chciała pod domem objazdu. Wolnoć Tomku w swoim domku. A potem to i za płotem.

W Opolu kierowca autobusu MZK na kilka minut opuścił pojazd na przystanku i ustawił się w kolejce po papierosy. W rozkładzie miał palenie.

W Wołczynie rodzice protestują, że przedszkole przeniesiono do szkoły, by zrobić miejsce na żłobek. Jakby szkołę przenieść na uczelnię, zachowana by była ciągłość systemu edukacji.

W Nysie na cmentarzu zamieszkała sarna. Obsługa dostarcza jej wodę, jedzenia zaś w okolicy nie brakuje. Nie tylko hiena na cmentarzu się pożywi.

W Mikolinie nieznany sprawca próbował wysadzić pomnik żołnierzy sowieckich, który przeznaczony jest, zgodnie z wolą rządzących, do rozbiórki. Władzę dobrej zmiany wspiera czynem już nawet partyzantka.

W Opolu ktoś dwukrotnie ostrzelał z wiatrówki okna znanej działaczki Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Się skubany odgryzł.

W Obórkach na finał dożynek miejscowa pani wójt i radny wymienili ciosy. To jest nowa okoliczność, bo zwykle młócka wyprzedza święto plonów, a nie odwrotnie.

W Opolu dwaj oszuści dzwonili do ludzi z informacją, że mają na nich kompromitujące papiery i oczekują zapłaty za milczenie. Wpadli. Tak się czasem kończą randki w ciemno.

W Czechach obchodzili 130. rocznicę uruchomienia kolei z Hanuszowic do Głucholaz. W związku z tym historyczny pociąg dojechał tylko do granicy z (o)Polską. Najwyraźniej ktoś tu poprzestawiał zwrotnice dobrosąsiedzkich relacji.

Na Górze św. Anny nikt nie chce wyremontować Pomnika Czynu Powstańczego. I to nie jest problem ceny, tylko pełnych portfeli zamówień wykonawców. Taki paradoks - pomnik Czynu niszczeje od nadmiaru pracy.

W szpitalu w Kędzierzynie-Koźlu poprawiło się jedzenie. A mówią, że w służbie zdrowia nie ma co liczyć na cud.

Na Opolszczyźnie Filharmonia Opolska i Teatr im. Kochanowskiego będą wozić pasażerów. Tak nazywają się dwa nowe pociągi kupione przez samorząd. Dzięki temu więcej osób będzie mogło powiedzieć, że choć raz było w filharmonii i teatrze.

W Wołczynie po wprowadzeniu nocnej prohibicji otworzyła się melina. Życie nie znosi próżni.

Co wydarzyło się w kolejnych miesiącach? >>

PAŹDZIERNIK

Na Opolszczyźnie 174 radnych w 38 gminach już może być pewnych mandatów, bo w nadchodzących wyborach nie mają konkurentów. Brak wyboru też jest jakimś wyborem.

W Chudobie drogowcy wreszcie zdjęli znak STOP przed nieczynnym od lat przejazdem kolejowym, dziś zagajnikiem na torowisku. To jest smutna wiadomość dla drogówki, która tu kasowała niezatrzymujących się kierowców. Wymaga też od funkcjonariuszy przewartościowań: Brzózka już nie ma pierwszeństwa przejazdu.

W Opolu stalker gimnazjalista prześladował gimnazjalistkę on-line, za co dostał od jej kolegów w realu. To nauczka, że w rzeczywistości niewirtualnej doznania są jednak prawdziwsze.

W Opolu na wyborczych legalnie wiszących plakatach pojawiły się napisy: „Wiszę nielegalnie na słupie, bo mam prawo w d...”. To akcja zwolenników ustawy krajobrazowej. No, taki pejzaż po prostu.

W Polskiej Cerekwi tak ułożyli kostkę na drodze, że wylatywała niczym z procy spod kół licznych ciężarówek wożących do cukrowni buraki. Kampania buraczana w pełni, a tu słodkko nie jest.

Pod Rudnikami na stacji benzynowej bandyta oddał strzały, po czym ukradł dwa napoje energetyczne. Takie pragnienie to coś strasznego.

W Kędzierzynie-Koźlu oszust sposobem „na policjanta” łatwo namówił seniorkę na wzięcie 30 tysięcy kredytu, więc pomyślał, że mu ona te pieniądze jeszcze do Gliwic dowiezie. Nic z tego. Naiwność boli czasem, a kolana w pewnym wieku - zawsze.

W Kędzierzynie-Koźlu kandydat na prezydenta miasta rozdawał świerki. Niestety ta nowatorska strategia wyborcza poszła jednak w las.

W Kędzierzynie-Koźlu duży poślizg w budowie kompleksu basenów „Wodne oKKo” władze tłumaczyły śmiercią projektanta. Tymczasem projektant żyje, tylko argumentacja umarła.

W Prudniku hodowca odzyskał część skradzionych mu zimą gołębi pocztowych. Średnia wartość ptaków w tej hodowli wynosi 10 tysięcy złotych sztuka. Dobry gołąb to ptak wysokich lotów.

W Kamieniu Śląskim ksiądz skazany za seks z niepełnosprawną nastolatką i zesłany karnie do klasztoru odprawiał msze na zaproszenie miejscowego proboszcza, który nie wierzy w winę kolegi. Duszpasterskie wizyty zdecydowanie przerwał opolski biskup. I wiara musi być czasem skrojona na miarę.

W Opolu pasażerowie taksówki zorientowali się, że kierowca jest Ukraińcem, więc go zwyzywali, po czym zabrali auto. Trafili do aresztu. Znaczy sokoły zaliczyły doły.

Na Opolszczyźnie rośnie zatrudnienie więźniów. To jedyna grupa pracownicza, która się cieszy z płacy minimalnej. Może dlatego, że nie wydaje „na życie”.

W Nysie pielęgniarka na oddziale noworodkowym miała 2 promile. Tak, dzieci trzeba przygotowywać do życia, ale jednak bez przesady.

W Raciborzu budowniczowie uroczyście ogłosili półmetek robót na wielkim przeciwpowodziowym zbiorniku, który miał być gotowy już rok temu. To się nazywa świętować sukcesy małymi kroczkami do tyłu.

W Prudniku kibic pobił kibica drużyny przeciwnej, w efekcie wybił mu 5 zębów. Sąd wymierzył sprawcy 2 lata i 3 miesiące więzienia oraz 10 tys. złotych nawiązki dla pobitego. Wniosek: Wysoki Sąd zna taniego dentystę.

LISTOPAD

W Opolu osiemnastolatek publicznie wykrzyczał swą nienawiść do Żydów, co zarejestrował w internecie. Proces nie będzie skomplikowany: oskarżony sam zadbał o dowody przestępstwa.

Na Górze św. Anny ojcowie franciszkanie pozbyli się części księgozbioru na Allegro. Kryzys czytelnictwa dotarł i do klasztorów.

W Krapkowicach para gwałcąca trójkę swoich dzieci dostała po 8 lat więzienia. Sąd był łaskawy, to o rok mniej, niż liczyły sobie wspólnie ich ofiary.

W Dobrodzieniu, swoim mateczniku, mniejszość niemiecka poniosła wyborczą klęskę. Straciła burmistrza i wszystkie miejsca w radzie, z wyjątkiem jednego. Taki paradoks: Auf Wiedersehen w Gutentagu.

W Kluczborku wyrzucili z internatu uczennice z Ukrainy, gdyż piły w miejscu zakwaterowania. Wcześniej rodzicom dwóch ukraińskich uczniów szpital za ratowanie ich ze stanu upojenia alkoholowego wystawił słony rachuek.Otrzeźwienie jak zwykle przyszło zbyt późno.

W Opolu na wieść o planowanym remoncie kolejowego przejazdu PKP zorganizowało transport komunikacją zastępczą do Kluczborka. A gdy już było wszystko gotowe, okazało się, że remontu nie będzie. Jednak autobusy już pojechały, zmiany w rozkładach jazdy nastąpiły, a pociągi stoją. Taka akcja z serii wszystko zapięte na ostatni guzik, z wyjątkiem rozporka.

W Opolu skarbówka przyjrzała się stratom pewnej firmy z obcym kapitałem. I nagle wieczne straty przerodziły się w zyski, od których właściciel ochoczo przekazał nawet podatki. Mówi się, że skarbówka niejednego doprowadziła do ruiny, a tu proszę - przyszła na ratunek.

W Kędzierzynie-Koźlu złodziej z Katowic ukradł dwa rowery. Zapowiada się lekka zima.

W Schodni właścicielka utopiła pięć szczeniąt. Jako okoliczność łagodzącą przywołała fakt, że wszystkie utopione szczeniaczki były suczkami, bo suczek nikt nie chce. Samce ocalały. Solidarność jajników jest jednak przereklamowana.

W Opolu policja zatrzymała grupę sutenerów, którym opłacały się panie oferujące swe usługi przy drogach wylotowych z miasta. Skoro chwilowo koszty pracy uległy tam redukcji, teraz powinno być taniej.

W Michałowie nieznany kierowca szarżował wśród nagrobków, niszcząc kilka przy okazji. Jak mu się tak śpieszyło na cmentarz, powinien o tym pomyśleć o szybszej trasie.

W lesie pod Strzelcami miejscowy policjant po służbie wybrał się na grzyby i zatrzymał pijanego kierowcę. Czyli jednak znalazł prawdziwka.

W Kluczborku 80-letni kulturysta Jerzy Krzciuk uczcił 100-lecie niepodległości, podrzucając w przysiadzie sto razy 123-kilogramową sztangę (bo po tylu latach zaborów odzyskaliśmy wolność). Zajęło mu to minutę i sekund pięć. W zdrowym ciele zdrowy duch.

W Hanuszowicach schorowany jenot wyszedł z lasu, szukając pomocy u ludzi, i została mu ona udzielona. Okazuje się, że chore ciało też może u nas liczyć na zdrowego ducha.

W Krapkowicach kierowca zasnął na skrzyżowaniu. Miał 3 promile alkoholu. Wyjścia są dwa: albo nie pić za kółkiem, albo szybciej zmieniać światła, żeby się niektórym nie dłużyło na czerwonym.

W Namysłowie zatrzymano przestępcę, który pół roku był się ukrywał. Z paczką do aresztu w komendzie policji udał się jego kolega, również poszukiwany. Jak widać, są kumple, na których można liczyć w każdej sytuacji.

W Opolu kobieta postanowiła dokonać obywatelskiego zatrzymania nietrzeźwego sąsiada, który wsiadł do auta. W tym celu położyła mu się na masce. Niektórym nic nie jest w stanie popsuć przyjemności z jazdy.

GRUDZIEŃ

W Chróścinie mieszkańcy zablokowali wycinkę parkowych drzew pod powiatową drogę. Władze powiatu wstrzymały się z pomysłem, którego z miejscowymi w ogóle nie konsultowano. Widać ktoś zrozumiał, że nie tędy droga.

Opolskie gminy dostały już nowe cenniki na prąd od przyszłego roku. Są wyższe o 50-70 procent. Nie od dziś wiadomo, że prąd może porazić również ceną.

W Łubnianach nowy wójt wygrał ze starym wójtem z mniejszości niemieckiej. W uznaniu zasług rada zdominowana przez mniejszość ustaliła mu pensję blisko o połowę niższą, niż miał poprzednik. Sukces sukcesem, ale jakaś kara musi być.

W Kędzierzynie-Koźlu od ponad roku fragment torowiska czeka na pomnik - lokomotywę. Najwyraźniej pomysłodawcy postawili tu na upamiętnienie tradycyjnego kolejowego spóźnienia.

Nysę zaatakowały pluskwiaki - owady przybyłe znad Morza Śródziemnego. Jak się tu przywlekły, mniej więcej wiadomo. Trudniej zrozumieć po co.

W Brzegu złodziej ukradł kasetkę z szaletu publicznego, wewnątrz było 1200 złotych. Ta suma to najlepszy dowód, że w kwestii szaletu jest taka potrzeba.

W Opolu policja zlikwidowała hurtownię podrabianych kosmetyków. Brzydko pachniała na odległość.

W Kluczborku kino Bajka wybiło się na samodzielność. Jego oficjalna nazwa brzmi: Centrum Aktywności Lokalnej. Żeby było prości, idę na film do Centrum Aktywności.

W Opolu w podstawówce zapanowała wszawica, część rodziców nie zgodziła się, by pielęgniarka dokonała przeglądu głów ich dzieci. A na to wsza: cha, cha, cha!

W Prudniku pijany kierowca wjechał wprost na posesję policjanta. Jak to mówią - przygazował, a potem przyparkował pięknie.

W Brzegu żona wstrzyknęła śpiącemu mężowi insulinę tak, że ledwie uszedł z życiem. Teraz sąd będzie musiał rozstrzygnąć: czy omal go nie zabiła, bo była pijana, czy z tego samego powodu zamysł jej się nie udał.

W Opolu w kinie Helios numery sal zastąpiono neonami z nazwami starych opolskich kin. W związku z tym znów możemy obejrzeć film w „Krakowie”, „Kosmosie”, „Bolko” czy w „Odrze”. Stare kino w nowej odsłonie.

Między Polską Cerekwią a Dzielawami ktoś popodcinał drzewa tak, by spadły na drogę. Ponury drwal jakiś.

Na Opolszczyźnie na zwolnienia poszli urzędnicy sądowi. Mają dość głodowych pensji. Nie trzeba było czarnego rządowego piaru, by pokazać, że w sądach nie ma sprawiedliwości.

W Rozkochowie, kopiąc pod fundamenty, budowlańcy znaleźli kilka wyrzutni granatów z II wojny. Dom musi mieć solidne podstawy, ale nie aż takie.

W Opolu urząd miasta ogłosił, że w przyszłym roku kupuje samochód elektryczny. I niech ktoś powie, że lokalna władza nie idzie z prądem.

W Opolu w zoo urodziła się żyrafka. Teraz trwają ustalenia co do imienia, które powinno się zaczynać na literę „K”. To może Konstytucja?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 2018 rok na Opolszczyźnie. Ze starym rokiem z przymrużonym okiem - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto