Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dorób klucze i pomóż przedsiębiorcom z Rzemieślnika w Opolu. "Działamy 15 lat, ale tak źle, jak teraz, nie było jeszcze nigdy"

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
66-letni Sławomir Matysek jest emerytem. Pomaga koledze prowadzić punkt dorabiania kluczy i serce go boli, gdy widzi jak biznes upada. - Jesteśmy na dnie, więc dobra wiadomość jest taka, że niżej już nie upadniemy - mówi gorzko. Akcja zainicjowana przez Angélique Toque ma szansę odmienić ich los.
66-letni Sławomir Matysek jest emerytem. Pomaga koledze prowadzić punkt dorabiania kluczy i serce go boli, gdy widzi jak biznes upada. - Jesteśmy na dnie, więc dobra wiadomość jest taka, że niżej już nie upadniemy - mówi gorzko. Akcja zainicjowana przez Angélique Toque ma szansę odmienić ich los. Mirela Mazurkiewicz
Niewielki punkt dorabiania kluczy działa w przyziemiu Rzemieślnika na Ozimskiej w Opolu. - Gdy na schodach słyszę dźwięk kroków, to mimowolnie wytężam słuch, wróżąc czy to klient do nas, czy może zabłąkany poszukiwacz innych usług - przyznaje Sławomir Matysek, emeryt, który pomaga koledze prowadzić zakład specjalizujący się w dorabianiu kluczy. - Są takie dni, że przez osiem godzin nie zarobimy ani złotówki. Odkąd zaczęła się pandemia, ludzie boją się wychodzić z domów. Nie w głowie im dorabianie kluczy. Pojawiło się światełko w tunelu, gdy opolanka opisała na Facebooku historię walki o przetrwanie małego zakładu. Teraz wszystko w Waszych rękach!

Punkt działa od 15 lat, ale tak źle jak teraz, nie było jeszcze nigdy. Przez lata wyrobili sobie renomę, mieli stałych klientów i dotąd nie narzekali.

- Teraz każdy dzień zaczyna się od nerwicy żołądka, bo walczymy o przetrwanie - mówi pan Marek, właściciel zakładu. - Działalność, którą wykonuję, nie kwalifikuje się do żadnego wsparcia. Ja i wielu podobnych drobnych przedsiębiorców zostaliśmy na lodzie. Zadłużyłem się, żeby przetrwać, ale nie widzę perspektyw na poprawę. Ledwo wiążemy koniec z końcem.

- Jesteśmy na dnie, więc dobra wiadomość jest taka, że niżej już nie upadniemy. Nie może cały czas być źle, więc pozostaje cierpliwie czekać na lepsze czasy - mówi pan Sławomir. - Pół wieku temu miałem zaszczyt trenować pod okiem mnicha japońskiego i teraz te lekcje bardzo się przydają. Grunt to zachować spokój, ale to niełatwe, patrząc jak zakład podupada.

Dorobienie najprostszych kluczy kosztuje u nich 8 złotych. Przed pandemią obsługiwali nawet 25 takich klientów dziennie. Częściej zdarzały się też droższe usługi, jak dorabianie kluczy samochodowych, warte kilkaset złotych czy otwarcie zatrzaśniętego sejfu. - Gdybyśmy dziennie dorobili 20 najtańszych kluczy, moglibyśmy spokojnie patrzeć w przyszłość. Na razie to nieosiągalne, dlatego każdy grosik obracamy dwa razy - wzdycha pan Marek.

Nie ma pewności, czy to zrządzenie losu, czy stoicki spokój pana Sławomira, którym emeryt zaklina rzeczywistość, ale ostatnio pojawiło się światełko w tunelu.

- Jakiś czas temu podnajmowałam kilkanaście pokoi w Opolu i wszędzie musiałam pilnie wymienić zamki - wspomina Angélique Toque, opolanka i właścicielka niewielkiej agencji marketingowej. - Panowie z Rzemieślnika bardzo mi pomogli, a przy tym urzekli mnie swoim ciepłem. Gdy zajrzałam do nich ostatnio okazało się, że ledwo wiążą koniec z końcem. Polubiłam ich, więc zrobiło mi się z tego powodu bardzo przykro.

Pani Angélique opisała na Facebooku historię walki o przetrwanie małego zakładu z Opola.

Na odzew nie trzeba było długo czekać, bo w ciągu doby post udostępniło ponad 500 osób. Opolanka liczy jednak, że na tym się nie skończy.

- Od samego dzielenia się postem na Facebooku, sytuacja pana Marka i Sławomira oczywiście się nie poprawi, ale mam nadzieję, że ten rozgłos przełoży się na konkretne pieniądze - mówi pomysłodawczyni akcji. - Panowie humory mają wisielcze, bo ten zakład jest całym ich światem. Wierzę jednak, że wspólnymi siłami jesteśmy w stanie im pomóc. To nie są drogie usługi, a ja założę się, że każdy z nas ma w domu klucz, którego dorobienie od dawna odkłada na później. Teraz jest okazja, żeby się zmobilizować, a przy tym zrobić coś dobrego. Wierzę w moc marketingu szeptanego.

Punkt, który działa w Rzemieślniku, zasłynął dorabianiem kluczy rzadkich. Na swoim koncie mają m.in. ten, który otwiera tabernakulum w jednym z opolskich kościołów.

- On ma ćwierćzęby, których żadna maszyna nie robi. Trzeba go wykonać ręcznie, więc trwa to nawet 2 godziny. Dla porównania dorabianie klucza do takiego zamka, jak większość z nas ma w domach, trwa maksymalnie 5 minut - opowiada Marek z błyskiem w oku. - Dzisiaj każdy szuka sposobu na przetrwanie. Kolega, który ma nieopodal podobny punkt, dorabia reperując buty. Inny - wyspecjalizował się w naprawach stacyjek do aut. Żyjemy z dnia na dzień, bo ZUS-u nie będzie interesowało, że nie mamy z czego zapłacić.

Zakład na ul. Ozimskiej nie tylko dorabia klucze. Pan Marek pomoże również w otwarciu zatrzaśniętych drzwi w domu lub samochodzie, poradzi też sobie z zablokowanym sejfem. Więcej informacji można uzyskać pod numerem 723 017 110.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dorób klucze i pomóż przedsiębiorcom z Rzemieślnika w Opolu. "Działamy 15 lat, ale tak źle, jak teraz, nie było jeszcze nigdy" - Opole Nasze Miasto

Wróć na strzelceopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto