Pracownicy sądu w Strzelcach Opolskich protestują przeciwko zamrożeniu płac

"Stop zamrażaniu płac", "Bez nas sądy nie istnieją", "zamrożenia = zagrożenie" - takie hasła znalazły się na transparentach, które wystawili przed budynek sądu w Strzelcach Opolskich pracownicy administracji. Widzieli je m.in. kierowcy przejeżdżający drogą krajową nr 94.

Pracownicy strzeleckiego sądu wspierają w ten sposób ogólnopolski protest, który trwa w Warszawie w tzw. „Czerwonym miasteczku” zajmowanym przez pracowników sądów i prokuratur. Protestujący domagają się waloryzacji wynagrodzeń o 12 proc., a także powiązania wysokości płac ze średnią krajową.

- Ostatnia podwyżka, którą udało nam się wywalczyć, była w 2018 roku - mówi nam jedna z pracownic strzeleckiego sądu. - Obecna inflacja pożera nasze wypłaty w zastraszającym tempie.

Jak zarabiają dziś pracownicy administracji strzeleckiego sądu?

- Po 12 latach pracy, wliczając wszelkie dodatki i tzw. wysługę lat mam na rękę ok. 3 tys. złotych - słyszymy. - Osoby, które pracują krócej są w gorszej sytuacji.

Pracownicy strzeleckiego sądu nie są jedynymi, którzy protestują w ten sposób. Wczoraj podobne transparenty można było zobaczyć np. w Gorzowie Wielkopolskim, Strzelcach Krajeńskich, Międzyrzeczu, Szczecinie i Wrocławiu.

Co ważne, protesty odbywają się pomimo tego, że we wtorek (5 października br.) przedstawiciele związków zawodowych spotkali się z Michałem Wosiem, Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.

“Tematem spotkania były m.in. zagadnienia związane ze wskaźnikiem waloryzacji wzrostu wynagrodzeń pracowników sądownictwa w 2022 r. oraz zasady rozdysponowania środków przeznaczonych w projekcie ustawy okołobudżetowej na 2021 r. na utworzenie dodatkowego funduszu motywacyjnego. Ustalono, że wyniesie on 6% funduszu wynagrodzeń na 2021 r.” - czytamy we wspólnym komunikacie resortu i organizacji związkowych.

Protestujący nie akceptują jednak takiego porozumienia.