Oskarżony Andrzej Sz. był wieloletnim funkcjonariuszem w strzeleckiej komendzie. Przez ponad 2 lata intensywnie przeczesywał policyjne bazy danych w poszukiwaniu informacji o ofiarach wypadków. Interesowały go zdarzenia nie tylko z powiatu strzeleckiego, ale także z innych zakątków kraju.
Nieuczciwy policjant wydobył w ten sposób informacje o ponad 2 tys. osób. To imiona, nazwiska, adresy, a także informacje dotyczące rodzaju obrażeń.
Andrzej Sz. przekazywał te dane dwóm braciom - Rafałowi i Dariuszowi K. z Raciborza, którzy działali w agencji odszkodowawczo-ubezpieczeniowej i wykorzystywali dane, by docierać do ofiar.
Mundurowy wpadł po tym, gdy Biuro Spraw Wewnętrznych, które jest swego rodzaju policją w policji, zwróciło uwagę na to, że Andrzej Sz. wyjątkowo często logował się do policyjnych systemów. Cała trójka stanęła przed Sądem Rejonowym w Strzelcach Opolskich.
Andrzej Sz. wyjaśniał w sądzie, że był uczciwym policjantem, a wynosił dane na zewnątrz, bo bracia K. go szantażowali i mieli mu grozić zrujnowaniem życia.
Prokuratura Okręgowa w Opolu ustaliła jednak, że Sz. przyjął od braci co najmniej 2,5 tys. złotych. W sprawie pieniędzy, zarówno Sz. jak i bracia K. wyjaśniali, że nie były one łapówką za dane osobowe, a zapłatą za to, że Andrzej Sz. wyremontował jednemu z nich samochód (policjant dorabiał w ten sposób w lokalnym warsztacie). Dodatkowo Rafał K. przekonywał, że prosił policjanta o dane “z dobroci serca”, by docierać do poszkodowanych i im pomagać.
- Wobec wszystkich trzech oskarżonych prokuratura wnioskowała o karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a także karę grzywny - relacjonuje prokurator Paweł Juszczak.
Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom Andrzeja Sz. ani w sprawie szantażu ani w sprawie tego, że przyjęte pieniądze nie były łapówką. Natomiast tłumaczenia K. o chęci pomocy poszkodowanym z dobrego serca, uznał za naiwne.
- Wyjaśnienia była niespójne, pełne luk, a w wielu miejscach wykluczające się nawzajem - uzasadniał sędzia Artur Sobczak.
Sąd skazał całą trójkę na kary 1 roku więzienia, ale wykonanie kary zawiesił na 2 lata. Nałożył na oskarżonych także grzywny po 5 tys. zł. Orzekł również przepadek łapówki.
Sąd podczas ogłaszania wyroku wziął pod uwagę, że cała trójka nie była do tej pory karana, a kara w zawieszeniu powinna być wystarczającą nauczką.
Andrzeja Sz. mogą jednak czekać jeszcze dodatkowe nieprzyjemności - jeśli wyrok się uprawomocni, straci uprawnienia do pobierania wcześniejszej, policyjnej emerytury.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?