Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyrok na policjanta ze Strzelec Opolskich. Masowo sprzedawał dane osobowe

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Proces Andrzeja Sz. i braci K. w sądzie rejonowym w Strzelcach Opolskich.
Proces Andrzeja Sz. i braci K. w sądzie rejonowym w Strzelcach Opolskich. Radosław Dimitrow
Andrzej Sz., dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich przez 2 lata przekazywał dane osobowe w zamian za łapówki. Właśnie został skazany. Na ławie oskarżonych zasiedli także dwaj bracia, którzy korumpowali mężczyznę.

Oskarżony Andrzej Sz. był wieloletnim funkcjonariuszem w strzeleckiej komendzie. Przez ponad 2 lata intensywnie przeczesywał policyjne bazy danych w poszukiwaniu informacji o ofiarach wypadków. Interesowały go zdarzenia nie tylko z powiatu strzeleckiego, ale także z innych zakątków kraju.

Nieuczciwy policjant wydobył w ten sposób informacje o ponad 2 tys. osób. To imiona, nazwiska, adresy, a także informacje dotyczące rodzaju obrażeń.

Andrzej Sz. przekazywał te dane dwóm braciom - Rafałowi i Dariuszowi K. z Raciborza, którzy działali w agencji odszkodowawczo-ubezpieczeniowej i wykorzystywali dane, by docierać do ofiar.

Mundurowy wpadł po tym, gdy Biuro Spraw Wewnętrznych, które jest swego rodzaju policją w policji, zwróciło uwagę na to, że Andrzej Sz. wyjątkowo często logował się do policyjnych systemów. Cała trójka stanęła przed Sądem Rejonowym w Strzelcach Opolskich.

Andrzej Sz. wyjaśniał w sądzie, że był uczciwym policjantem, a wynosił dane na zewnątrz, bo bracia K. go szantażowali i mieli mu grozić zrujnowaniem życia.

Prokuratura Okręgowa w Opolu ustaliła jednak, że Sz. przyjął od braci co najmniej 2,5 tys. złotych. W sprawie pieniędzy, zarówno Sz. jak i bracia K. wyjaśniali, że nie były one łapówką za dane osobowe, a zapłatą za to, że Andrzej Sz. wyremontował jednemu z nich samochód (policjant dorabiał w ten sposób w lokalnym warsztacie). Dodatkowo Rafał K. przekonywał, że prosił policjanta o dane “z dobroci serca”, by docierać do poszkodowanych i im pomagać.

- Wobec wszystkich trzech oskarżonych prokuratura wnioskowała o karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a także karę grzywny - relacjonuje prokurator Paweł Juszczak.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom Andrzeja Sz. ani w sprawie szantażu ani w sprawie tego, że przyjęte pieniądze nie były łapówką. Natomiast tłumaczenia K. o chęci pomocy poszkodowanym z dobrego serca, uznał za naiwne.

- Wyjaśnienia była niespójne, pełne luk, a w wielu miejscach wykluczające się nawzajem - uzasadniał sędzia Artur Sobczak.
Sąd skazał całą trójkę na kary 1 roku więzienia, ale wykonanie kary zawiesił na 2 lata. Nałożył na oskarżonych także grzywny po 5 tys. zł. Orzekł również przepadek łapówki.

Sąd podczas ogłaszania wyroku wziął pod uwagę, że cała trójka nie była do tej pory karana, a kara w zawieszeniu powinna być wystarczającą nauczką.

Andrzeja Sz. mogą jednak czekać jeszcze dodatkowe nieprzyjemności - jeśli wyrok się uprawomocni, straci uprawnienia do pobierania wcześniejszej, policyjnej emerytury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strzelceopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto